W okresie zimowym wielu z was pewnie marzy o wybraniu się w jakieś cieplejsze miejsce lub przeciwnie, chciałoby wykorzystać ten śnieżny czas w pełni, np. na stoku narciarskim. Możliwości jest wiele. Niezależnie jednak od preferencji, każdy z pewnością ma już dość szarych, deszczowych dni za oknem i chciałby choć na chwilę wyrwać się z tej ponurej rzeczywistości. Od razu powiem, że wirtualna rzeczywistość na tym etapie technologii nie zastąpi wam prawdziwych podróży. Jednak w tym artykule omówię przykłady, w których stała się ona świetnym narzędziem pozwalającym zaplanować kolejne wakacje i uzupełnić czekające na was atrakcje turystyczne.
Wirtualna rzeczywistość: zobacz co cię czeka.
Dzięki nowoczesnej technologii możemy poszerzać nasze doświadczenia związane z eksploracją naszego świata. Zwykłe filmy czy zdjęcia pojawiające się na stronach biur podróży, nigdy nie oddadzą nam takiego wrażenia co prawdziwe widoki tych miejsc. Technologia VR również nie oddaje tego w pełni, jednak zbliża nas do urzeczywistnienia celu naszej podróży bardziej niż dwuwymiarowe prezentacje. Potencjał tej technologii wystarczył, by stała się ona ważną częścią przemysłu turystycznego. Aktualnie coraz więcej agencji turystycznych na świecie oferuje takie doświadczenie w momencie przedstawiania swoich ofert. Niektóre z nich nawet całkowicie przeniosły się online i przedstawiają je wyłącznie w takiej formie. Potencjał ten dostrzegła również branża hotelarska i wiele hoteli umożliwia aktualnie wirtualną podróż po przestrzeni swojego obiektu. Możliwość przedstawienia go w formie wirtualnej zdecydowanie zwiększa zainteresowanie tymi obiektami. Wirtualna podróż dodaje immersji, wywołuje emocje związane z danym miejscem, dzięki czemu wpływa ona na późniejszą decyzję ich potencjalnego gościa.
Przykładem takich obiektów mogą być hotele takie jak:
- Atlantis Dubai,
- Pullman Brisbane King George Square,
- Grand Oasis Hotel,
- Valamar Dubrovnik President Hotel.
Oczywiście takich przykładów jest o wiele więcej, jednak są one najbardziej reprezentatywne i były one jednymi z pierwszym, które zdecydowały się na taki krok. Jest to z pewnością świetny pomysł za reklamę swojego obiektu oraz wyjątkowy przykład wykorzystania nowoczesnej technologii w turystyce.
Jednak powyższe przykłady odnoszą się głównie do osób, które obrały już wcześniej swój cel podróży i wiedzą co i gdzie chciałyby zobaczyć. Co jednak z osobami niezdecydowanymi?
Dla takich osób powstały aplikacje takie jak np. Wander VR, która pozwala użytkownikom zwiedzać wirtualne przestrzenie dzięki prawdziwym ujęciom z Google Street View i Google Earth. Umożliwiają one użytkownikowi wybranie takiego miejsca, które poruszy ich serce najbardziej spośród wszystkich innych dostępnych na świecie. Są również takie aplikacje jak When we stayed home, których twórcy wykorzystali okres pandemii Covid-19 do przygotowania fantastycznych nagrań z opustoszałej w tym czasie Wenecji, Jerozolimy, Paryża i Tokio. Z reguły nie mamy okazji zobaczyć tych miejsc pustych, co zdecydowanie dodaje tej aplikacji uroku.
Są wśród nas jednak osoby, które również interesują się podróżami i obcą kulturą, jednak z wielu względów nie mogą pozwolić sobie na takie wakacje. To właśnie z myślą o nich powstały takie aplikacje jak np. National Geographic Explore VR. Umożliwiają one interaktywną eksplorację przestrzeni odpowiadającym danym miejscom na ziemi. Atrakcje jak wspinaczka po lodowcach, zwiedzanie starożytnych budowli, poznawanie historii i kultury naszych przodków są teraz dostępne bez wychodzenia z domu. Może nie są one odpowiednikiem prawdziwej podróży, jednak dają dostęp do przestrzeni i przeżyć, których nie można byłoby bez tej aplikacji doświadczyć. Uważam, że jest to świetna alternatywa dla filmów dokumentalnych, która tym razem pozwala Tobie być w centrum wydarzeń historycznych.
Dla fanów kultury azjatyckiej polecam również aplikację Tokyo Origami, która dzięki swojej wyjątkowej formie pozwala lepiej zrozumieć złożoność tej społeczności i poznać aspekty bycia jej częścią. Składająca się z ośmiu epizodów aplikacja daje nam możliwość zagłębienia się w tamtejszą kulturę, tradycję i historię.
Rekonstrukcje 3D, czyli wirtualne podróże w czasie.
W ostatnim czasie, miałem okazję osobiście zetknąć się z wykorzystaniem technologii VR/AR w turystyce. Było to we Włoszech, w trakcie zwiedzania Term Karakalli – największego, zachowanego kompleksu łaźni Rzymskich. W cenie siedmiu euro można było wypożyczyć gogle VR lub wykupić dostęp do aplikacji AR na telefon, umożliwiającej zobaczenie rekonstrukcji tego obiektu. Bardzo zwiększyło to doświadczenia z samego zwiedzania. Pozwoliło w zupełnie inny sposób spojrzeć na dzisiejsze pozostałości, dostrzec w nich prawdziwe kulturowe dziedzictwo pozostawione przez naszych przodków. Podziw jaki wzbudziła we mnie ta możliwość zobaczenia tego miejsca z perspektywy osób żyjących w tamtym czasie, kontra widok samych pozostałości na zawsze zmieniło sposób w jaki podchodzę do zwiedzania. Jak się później okazało, w samym Rzymie, przykładów wykorzystania tych technologii jest o wiele więcej niż zakładałem:
- Terme di Diocleziano
- Domus Romane di Palazzo Valentini
- Ara Pacis
- Viaggio nei Fori
- Colosseum
Oczywiście, korzystanie z tych technologii nie jest wymagane w trakcie zwiedzania tych miejsc. Jest to jedynie dodatkowa opcja, którą zresztą serdecznie polecam, jednak niestety wciąż dość mało osób zdaje sobie sprawę ze sporej dostępności takich rozwiązań, więc nie próbuje ich nawet szukać. Nie zmienia to faktu, że na rynku światowym pojawia się coraz więcej tego typu rozwiązań i już wkrótce, mogą one stać się standardem tak jak dzisiejsze audio przewodniki.
Technologie VR/AR, które wykorzystujemy w turystyce, nie tylko pomagają nam lepiej poznać kulturę naszych przodków, ale również zachować ich dziedzictwo na wieki w formie cyfrowej. Niestety nic nie jest wieczne, budynki się kruszą, mury pękają, a nawet największe budowle stworzone przez człowieka, z czasem upadają. Oczywiście, jako ludzkość staramy się, aby także przyszłe pokolenia mogły cieszyć oczy starożytnymi zabytkami, ale nie można odrestaurowywać wszystkiego w nieskończoność. Jedynie przeniesienie zabytków do świata wirtualnego i ich cyfrowa rekonstrukcja pozwoli nam zachować je w nienaruszonym stanie. Szczególnie, w przypadku tych konstrukcji, które zostały przez naszą generacje zniszczone…
Takim przypadkiem jest Katedra Notre Dame, która w 2019 roku w wyniku pożaru została pochłonięta przez ogień. Uszkodzenia nie objęły całości budynku, jednak wieża wraz dachem konstrukcji zamieniła się w popiół. Tylko dzięki jednemu, nieżyjącemu już niestety człowiekowi jesteśmy w stanie odbudować Notre Dame. Jest nim Andrew Tallon, historyk sztuki oraz specjalista do skanowania zabytkowych obiektów. Cztery lata przed katastrofą, opracował model 3D katedry na podstawie danych ze scanningu laserowego z dokładnością do 5 milimetrów. Tylko dzięki jego pracy, będziemy w stanie dokładnie odbudować katedrę. Dla turystów i wiernych zostanie ona ponownie otwarta w 2024 roku. Jednak już dziś, posiadacze gogli VR mogą podziwiać ją w wirtualnej przestrzeni. Na kanwie tych wydarzeń powstał film dokumentalny pt. Rebuilding Notre Dame, dostępny do obejrzenia na platformie Oculus.
Wzrastający popyt to także większe możliwości.
Dzięki rosnącej popularności technologii VR i AR, wzrasta jakość dostępnych urządzeń obsługujących te rozwiązania. Z roku na rok obserwujemy również coraz większą dostępność sprzętu VR wśród globalnej społeczności. Jesteśmy także świadkami Metaversowej rewolucji, która przyczynia się do rozszerzenia potencjalnych Meta światów. Wiele z nich jest właśnie inspirowanych prawdziwymi budynkami ze świata rzeczywistego, a część z nich jest wręcz kopiowana do Metaverse. Możliwe, że kiedyś będziemy mogli w pełni wirtualnie odbudować nasze dziedzictwo kulturowe i zachować je w świecie wirtualnym na wieki. Jednak do tego czasu przed nami jest długa droga związana z dalszymi planami wobec Metaverse. Natomiast jest nadzieja, że gdyby cokolwiek złego wydarzyłoby się na świecie, to przyszłe pokolenia będą mogły nadal cieszyć się widokiem dziedzictwa naszej kultury, takimi, jakimi my je pamiętamy.
Maciej Fiałkowski, EpicVR